Recenzja filmu

Napoleon Wybuchowiec (2004)
Jared Hess
Jon Heder
Jon Gries

Historia kilku nieprzystosowanych do świata młodzieńców

Drodzy państwo! Mamy oto do czynienia z filmem niezwykłym. Mądrym i głupim zarazem. Nudnym i arcyciekawym na raz. Podoba się on nielicznym, większość widzów pozostaje zażenowana i zmęczona
Drodzy państwo! Mamy oto do czynienia z filmem niezwykłym. Mądrym i głupim zarazem. Nudnym i arcyciekawym na raz. Podoba się on nielicznym, większość widzów pozostaje zażenowana i zmęczona projekcją. Zwolennicy filmu twierdzą, że jest to dzieło dla prawdziwych kinomanów, przeciwnicy sądzą zaś, że jest to film o debilach i dla debili. Tytułowy bohater (wiek około 16 lat) nie jest bohaterem, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Ma on (podobnie zresztą jak kilku innych bohaterów filmu) problemy z komunikacją, z nawiązywaniem stosunków międzyludzkich. Ma swoje dziwactwa, np. puszcza uwiązanego na sznurku 5-centymetrowego ludzika przez okno autobusu, czy gra na WF-ie w debilną grę, w którą nikt nie chce z nim grać. Ma dziwną fryzurę, koszulę wkłada w spodnie, nosi niemodne okulary i - rzecz niesłychana - ani razu nie widzimy, żeby chociaż się lekko uśmiechnął! Jednak to, co najbardziej go wyróżnia od ekranowych idoli ostatnich lat, to fakt, iż nie próbuje on w jakiś szczególny sposób dostosować się do świata, który go otacza. Rówieśnicy biją go na przerwach, śmieją się z niego, w autobusie siedzi sam, dziewczyny jakoś na niego nie lecą, jednak - choć sytuacja ta nie za bardzo mu się podoba - nadal pozostaje sobą. Dowodem niechaj będzie chociażby fakt, że Napoleon - mimo pewnych życiowych sukcesów, jakie mu się przytrafiają - w jednej z ostatnich scen gra sobie w tę dziwną grę (odbijanie piłki przywiązanej sznurem do słupa) i nawet zaprasza do niej swą lubą. Akcja filmu dzieje się w jednym z tysięcy amerykańskich małych miasteczek, film zrobił furorę w USA, podobno wiernie oddaje klimat tamtejszej małomiasteczkowości i stosunków między uczniami panujące w tamtejszych szkołach (w przeciwieństwie do głupawych filmików z wymalowanymi panienkami i wyżelowanymi chłopcami, którzy te panienki podrywają, a one są w rozterce: którego wybrać?). Dla nas, Polaków, ów lokalny kontekst raczej pozostaje niejasny, ale nic to! W filmie jest kilka niesamowitych postaci, które powinny przypaść widzowi do gustu, np. jedyny przyjaciel Napoleona, Meksykanin Pedro, również nieumiejący odnaleźć się w dzisiejszym świecie, czy brat Napoleona, który od dwóch lat ma dziewczynę, ale rozmawiają ze sobą tylko przez internet. Film pełen absurdalnego poczucia humoru (gdzieś pomiędzy Monty Pythonem a braćmi Coen), zrobiony bez żadnego nadęcia czy pretensji, jak to mamy w polskim kinie, gdzie się na wszystko tylko narzeka i narzeka. Skąd więc aż tylu przeciwników "Napoleona Wybuchowca"? No cóż: albo ich nie śmieszy, albo nie są to widzowie wyrobieni (nie rozumieją różnych postmodernistycznych odniesień drzemiących w niemal każdej scenie filmu) albo denerwuje ich sam sposób narracji (zależności pomiędzy sąsiadującymi ze sobą scenami nie zawsze są od razu jasne). Albo nie mogą znieść faktu, że bohater może być aż taką ofiarą losu, przecież w naszym wspaniałym świecie nie ma takich ludzi!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ile osób spośród użytkowników Filmwebu przechodziło gehennę w szkole? Jak wiele osób musiało "grać" i... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones