Zgadzam się z Twoją wypowiedzią aczkolwiek mnie rozbawiały niektóre sceny :) Myślę, że najpierw warto sięgnąć po tytuł "300" a później po jego parodię :)

Pamiętaj aby przestrzegać przepisy BHP i stosuj się do segregowania odpadów!

Pewnie mało kto w ogóle zauważył w tym całym bezsensownym zamieszaniu jakie panowało na planie kręcenia tej niepotrzebnej parodii tych momentów?
A tak na serio. Produkcja ta udowadnia tylko ,że amerykanie robią niektóre (dosyć sporo) filmy na siłę, bo brak im pomysłów na siebie i widza w XXI wieku .... niestety.
Prawdę mówiąc filmy z gatunku komedia/parodia nigdy nie będą jakimiś wybitnymi w kanonach kina ,ale powinny być przynajmniej dobre ,bo mamy się na nich dobrze bawić. Na ''Poznaj moich Spartan'' bawić się dobrze jednak nie można, bo jak już człowiek roześmieje się to odruchowo, ale zaraz dociera ,że przecież śmiał się z przeidiotyzmu jaki właśnie otrzymał. Tak więc ,śmiech ten nie ma nic wspólnego z takim jaki powinien z nas płynąć. Nie jestem ogólnie zwolennikiem takiego gatunku filmu ,ale oglądałem w swoim życiu na pewno kilka ,które były zdecydowanie śmieszniejsze, a przede wszystkim mądrzejsze i mniej wulgarne. Leslie Nielsen przewraca się zapewne w grobie (mam nadzieję ,że nikogo tym nie urażę ), a my dostajemy dawkę durnoty ,która nas tak prawdę mówiąc obraża. W tym całym niesmaku najlepiej wypada chyba Xerxes (Ken Davitian) za charakteryzację ,która pasuje do niego jak ulał no i Carmen Elektra za słodycz. Tak więc maksymalnie ode mnie 2/10
pozdrawiam

Problemem obecnych parodii jest to, że wychodzą za często. Trzeba z tym poczekać z 5 lat, żeby się nazbierało ciekawego materiału. A ostatnio wychodzą co roku i są mniej więcej na zasadzie: ,,a teraz maksymalnie głupio parodiujemy tę scenę z tego filmu". No i wychodzi z tego humor na poziomie mudżyńskich ,,komików", którzy jadą tylko tekstami białasy, kobiety, ćpanie, f u c k, f u c k, f u c k.