Widzę, że wykwitło tu wielu znawców przedmiotu osiągających wyżyny intelektu dyskutując na temat ideału komedii. Korzystając z tej okazji, chciałam prosić o polecenie filmów (z tego gatunku), które są godne uwagi, rzecz jasna. Liczę na poważne odpowiedzi poważnych użytkowników. Jeśli ich nie otrzymam, uznam, że jest to maskarada i całe gadanie można psu o dupę potłuc. Mam nadzieję, że znajdę rozmówców.
PS Nie, nie czepiam się osób oceniających ten film słabo (wnikliwi mogą sprawdzić moją ocenę).
Licząc na poważne odpowiedzi, tworzysz temat w którym aż kipi od sarkazmu. Myślisz, że kogoś obchodzi uznanie przez Ciebie faktu iż "jest to maskarada i całe gadanie można psu o dupę potłuc", hm? ;)
Ty z kolei tworzysz komentarz, który aż kipi od uszczypliwości ;-). Prośba o poważne odpowiedzi również została objęta klamrą sarkazmu (właściwie to tylko dopisek się uchował). Nie sądzę, by kogokolwiek wziął to sobie do serca i szczerze mówiąc, nie będę się tym przejmować. Na forum, mimo ryzyka zignorowania, ludzie mogą zamieszczać swe opinie, więc i ja postanowiłam wyjątkowo skorzystać z tego dobrodziejstwa. A temat założyłam, bo w kpiący nastrój wprowadziło mnie czytanie tutejszy dyskusji i musiałam dać temu (marny) upust. A co chciałam, to sprawdziłam.
Zachodzę w głowę co dokładnie wprowadziło Cię w kpiący nastrój. Poważnie. :)
PS: Uszczypliwości? Ja? Skąd! ;]
Temat przedawniony, ale...
Uszczypliwości? A pewnie! Od początku, aż do końca, a całość wypowiedzi wieńczy drwiące "hm" i dobrotliwy uśmieszek.
Wracając do właściwej akcji: zazwyczaj śmieszy mnie powoływanie się na niski iloraz inteligencji i to przekrojowo, bo zarówno przy słabych komediach, jaki i przy klasykach. Taki uniwersalny argument wpasujący (aż dziw, że mi to podkreśla) się wszędzie. Dodatkowo marne przepychanki słowne skłaniają mnie do kpin (a jaki mam ubaw, gdy osoba, z której kpię nie jest tego świadoma!). Możliwe też, że byłam rozbawiona czym innym.
Teraz ciężej mi dać dokładne uzasadnienie, ponieważ mój dobry nastrój prysł w magiczny sposób i jakby mniej bawią mnie te dyskusje.
O, odpisałaś. Jak miło.... :] Zaraz... czyżbym znowu miał być uszczypliwy? Nie! Tym razem nie.
Wystawiasz argument z powoływaniem się na niski iloraz inteligencji. Dobrze. Rozumiem, że taki argument Cię śmieszy, ale nie całkiem (a prawie w ogóle) wyjaśniasz dlaczego uważasz to za śmieszne. Pomijam fakt, że ten argument po głębszym (zastanowieniu się) nabiera sensu. Jak już rozmawiamy o filmowych skrajnościach, np. parodie Wayansów vs. Bergman, Tarkowski czy Fellini, to nie sądzisz, że poziom intelektualny potencjalnego odbiorcy zaczyna już tu grać ważną rolę? :)
I w końcu, co jest w tym takiego złego kiedy komuś powiem prosto z mostu, że jeśli bawią go wydzieliny ludzkiego ciała bryzgające po twarzach głównych bohaterów czy te nieszczęsne oddupne wyziewy, to dla mnie jest inteligentny inaczej? ;)
Riss, spróbuj "Mystery Science Theater 3000: The Movie", znany u nas pod tytułem "Kino tortur". Fenomenalna komedia nie dla idiotów :)
Zależy czy chodzi o czystą komedię, czy o parodię. Jeżeli chodzi o parodię to polecam:
- "Zagniewani Młodociani" (parodia "Młodych Gniewnych")
- "Robin Hood: Faceci w Rajtuzach"
- "Dracula - Wampiry bez Zębów"
- "Czy leci z nami pilot?"
- "Ściśle Tajne"
- "Szklanką po Łapkach"